Lothar. napisał/a
Czytałeś Ambasadora Mrożka, Andrzeju? Trzeba mieć wroga, bo wtedy wszystko na niego zrzucisz >;))
rozpoczyna się od wizyty jaką składa pełnomocnik władz, Ambasadorowi państwa demokratycznego, ale zarządzanego autorytarnie. Daje mu prezent w formie globusa, na którym nic nie ma. Na dodatek coś jakby się w nim ukrywało.
Ku jemu zdziwieniu wyskakuje z nich człowiek, pracujący w fabryce globusów i żądający azylu. Jednak pełnomocnik chce by go wydać. Wkrótce okazuje się, że państwo przestało istnieć, jak i stanowiska. Ale ambasada ma być utrzymana, by dalej móc manipulować społeczeństwem.
Nie przypominam sobie. Może i czytałem. No tak wróg musi być

A jak go nie ma to się znajdzie. Np. Karły reakcji
Druga tura bez Bonżura...