Kobiety chcą żeby im pożyczać drabin do mycia okien >;))

[michalina]

Kawusia napisał/a

Lothar napisał/a

Kawusia napisał/a

Kiedy budowaliśmy dom,a to było bardzo dawno temu,byłam wtedy młodziutka i miałam córkę w wózeczku.Robiliśmy dach i trzeba było wymalować krokwy i łaty ,bo mieli przyjść przykryć,i mąż musiał iść do pracy ,a firma która miała się tym zająć nie przyszła.No i nie było wyjścia wzięłam wózek z dzieckiem na budowę ,wyszłam na dach i malowałam ,i tylko słuchałam czy dziecko nie płacze w wózku,czy nie.I oczywiście nie patrzyłam w dół,jak bym spadła,a dach jest dwuspadowy ,to by ze mnie nic nie zostało.Po paru latach wzięliśmy do roboty faceta do płytek i wypominał mi to ,bo mnie na tym dachu widział.I mówi że nie mógł uwierzyć własnym oczom.Ej ja nie jestem jednak normalna

>;))
Ja swoją żonę nauczyłem nie bać się wysokości i hmm bawić się strachem, to u nas rusztowanie było używane i dziewczyny z rodziny patrzyły z przerażeniem że żona jest na takiej wysokości i hmm się podpytywały czy jej nie zmuszam i się nie znęcam bo one tego nie widziały >;)) A jakie imprezy były na..... dachu >;PP

No to musieliście nie mieć dachu stromego jak my;)Na rusztowaniu u samej góry byłam też,przy elewacji domuA w górach ,tańczyłam nad przepaścią.

He,he,Kawusiu!
Super sprawa z imprezami na dachu,ja bym sie raczej nie pisała na takie imprezy;))
Kawusiu a tańce nad przepaścią to podziwiam,jeśli o mnie chodzi to nie ma opcji;))

[michalina]

Wenus napisał/a

Chciałam się pochwalić, że dziś umyłam jedno okno (a jest to czynność, której nie cierpię), z drabiny nie korzystałam. Nie żebym była jakaś wielka tylko po prostu władze na parapet :-)

Mnie się zdarzyło umyć okno w sobote;))

[Kawusia]

ZAWARTOŚCI USUNIĘTE

Autor usunął wiadomość.

[Amigoland]

michalina napisał/a

Lothar napisał/a

Czasami niewiele można zrobić a koty i psy nawet jak się nauczą uważać na auta to się mogą zagapić, sam omal Jamajki nie rozjechałem, byłem pewny że jest w domu i w ostatniej chwili jej cień zobaczyłem za autem w lusterku. Zdenerwowałem się, obszedłem auto do okoła, jak się schowała? Teraz sprawdzam jak wychodzę czy jest w domu, już nie wierzę, staruszce może odpalić :)

Dobrze robisz,mówię mężowi,by też uważał bo czasem któraś kotka się chowa pod samochód.

Michalino. Koty chowają się pod samochód i nasłuchują, czy coś nie jedzie. A potem przebiegają ulicę. Moja poprzednia też tak robiła. Są niestety koty, które nie mają tego instynktu "niebezpieczeństwa". Bo kot ma przecież bardzo dobry słuch i słyszy jak coś się zbliża...

[Lothar.]

Wenus napisał/a

Teraz jest moda na saute ;-)
Nie mam piwnicy na szczęście :-)

Mam teorie o rozmnażającym się bałaganie >;)) on chyba w piwnicy ma korzenie, a ja mam solidne podpiwniczenie 11 na 11 i niewielki z tego pożytek, niby miejsce na 2 auta jest ale i tak trzymam na podjeździe odkąd nie zauważyłem że sąsiad mi zastawił i było buuum >;PP

[Kawusia]

ZAWARTOŚCI USUNIĘTE

Autor usunął wiadomość.

[michalina]

Amigoland napisał/a

michalina napisał/a

Lothar napisał/a

Czasami niewiele można zrobić a koty i psy nawet jak się nauczą uważać na auta to się mogą zagapić, sam omal Jamajki nie rozjechałem, byłem pewny że jest w domu i w ostatniej chwili jej cień zobaczyłem za autem w lusterku. Zdenerwowałem się, obszedłem auto do okoła, jak się schowała? Teraz sprawdzam jak wychodzę czy jest w domu, już nie wierzę, staruszce może odpalić :)

Dobrze robisz,mówię mężowi,by też uważał bo czasem któraś kotka się chowa pod samochód.

Michalino. Koty chowają się pod samochód i nasłuchują, czy coś nie jedzie. A potem przebiegają ulicę. Moja poprzednia też tak robiła. Są niestety koty, które nie mają tego instynktu "niebezpieczeństwa". Bo kot ma przecież bardzo dobry słuch i słyszy jak coś się zbliża...

Masz rację Amigo,Rysio był ogólnie wrazliwy i strachliwy i jak tylko z daleka słyszał auto to nie przechodził przez ulicę ale niektóre koty nie mają tego instynktu,szczególniemjak kotek był porzucony ,np.ze wsi.

[michalina]

Kawusia napisał/a

michalina napisał/a

Kawusia napisał/a

Lothar napisał/a

Kawusia napisał/a

Kiedy budowaliśmy dom,a to było bardzo dawno temu,byłam wtedy młodziutka i miałam córkę w wózeczku.Robiliśmy dach i trzeba było wymalować krokwy i łaty ,bo mieli przyjść przykryć,i mąż musiał iść do pracy ,a firma która miała się tym zająć nie przyszła.No i nie było wyjścia wzięłam wózek z dzieckiem na budowę ,wyszłam na dach i malowałam ,i tylko słuchałam czy dziecko nie płacze w wózku,czy nie.I oczywiście nie patrzyłam w dół,jak bym spadła,a dach jest dwuspadowy ,to by ze mnie nic nie zostało.Po paru latach wzięliśmy do roboty faceta do płytek i wypominał mi to ,bo mnie na tym dachu widział.I mówi że nie mógł uwierzyć własnym oczom.Ej ja nie jestem jednak normalna

>;))
Ja swoją żonę nauczyłem nie bać się wysokości i hmm bawić się strachem, to u nas rusztowanie było używane i dziewczyny z rodziny patrzyły z przerażeniem że żona jest na takiej wysokości i hmm się podpytywały czy jej nie zmuszam i się nie znęcam bo one tego nie widziały >;)) A jakie imprezy były na..... dachu >;PP

No to musieliście nie mieć dachu stromego jak my;)Na rusztowaniu u samej góry byłam też,przy elewacji domuA w górach ,tańczyłam nad przepaścią.

He,he,Kawusiu!
Super sprawa z imprezami na dachu,ja bym sie raczej nie pisała na takie imprezy;))
Kawusiu a tańce nad przepaścią to podziwiam,jeśli o mnie chodzi to nie ma opcji;))

Michalinko taniec nad przepaścią to był wtedy jak chciałam po skorpionowsku wykończyć tego znajomego ,który mnie wkurzył.Chciałam go poniżyć,i wiedziałam że się nie zdobędzie na taki krok.Oj porządnie mi zaszedł za skórę,bałam się jak cholera ,ale zachowałam zimną krew do końca.W życiu już chyba nie pojedzie w góryWiem że jestem jędzą ,ale jeszcze mnie nikt tak nie wyprowadził z równowagi,dałam mu nauczkę.Ale jakbyś widziała całą sytuację ,to byś mi się nie dziwiła,zasłużył sobie,kupa palanta  z niego.

Kawusiu on Ci bardzo mocno zaszedł za skórę skoro to zrobiłaś:)
Poza tym czasem wracasz do niego w rozmowach,musiał Cię porządnie wyprowadzić z równowagi:))Dałaś mu nauczkę w iście skorpionowskim stylu;))I dobrze,z tego,co mówiłas to naprawdę wyjątkowy,paskudny palant;)

[Kawusia]

ZAWARTOŚCI USUNIĘTE

Autor usunął wiadomość.

[Lothar.]

Znalazłem twój avatar Wenus z którym "eksperymentowałem" >;)) Pudrowa sukienka to może nie jest  ale i soute też nie  >;))

[Wenus]

Gdzieś mam w chmurze te zdjęcia... Ach, kiedy to było ;-)