Od jakiegoś czasu nie miałem okazji do spędzenia wspólnego wieczoru z małżonką. Ciepła kąpiel ,mały drink itp. Kiedy nadarzyła się okazja zaaranżowałem romantyczny wieczór. Po wspólnej kąpieli udaliśmy się na dalszą część do sypialni i wszystko byłoby OK gdyby nie moje okulary. W pozycji na tzw. Jeźdźca pada pytanie do mnie "po jaką cholerę potrzebne są ci okulary w łóżku?", a ja instynktownie odpowiadam "ŻEBYM CIĘ LEPIEJ WIDZIAŁ BABCIU !". Dalszy ciąg jest łatwy do przewidzenia. Godzinę rechotałem w poduszkę...
PS.
I żarty powinny mieć umiar?