Re: Jak uznawać reklamacje, jak ludzie ciągle zmieniają zdanie >;)
Lothar. napisał/a
Wziął byś taki numerek, Andrzeju? >;P
No jasne że bym wziął. Trzeba nacisnąć lekko dźwignię. Wyjąć zawleczkę z numerkiem i włożyć w miejsce zawleczki gwóźdź...Ale by się pani w okienku zdiwiła, hehehe...
Re: Jak uznawać reklamacje, jak ludzie ciągle zmieniają zdanie >;)
Wyciąganie i wsadzanie zawleczki jest ryzykowne, jak zacznie syczeć to czas drapas >;P Kiedyś omal się w drzwiach nie pozabijaliśmy jak się porobiło a niekumaty stasiu został, szczęśliwie niewybuch, bo byśmy się ze stasia nie wytłumaczyli. Wyobrażasz sobie Andrzeju? Wszyscy w nogi a jeden się gapi i "czeka na zbawienie"? Sam chciałem baranowi łeb urwać, jak zrozumiałem. Bo myślałem że bohater i wykręcał zapalnik, a on tylko stał i patrzył. Na takich to trzeba uważać. Każesz to zrobi, ale sam nic nie wymyśli.
Re: Jak uznawać reklamacje, jak ludzie ciągle zmieniają zdanie >;)
Lothar. napisał/a
Wyciąganie i wsadzanie zawleczki jest ryzykowne, jak zacznie syczeć to czas drapas >;P Kiedyś omal się w drzwiach nie pozabijaliśmy jak się porobiło a niekumaty stasiu został, szczęśliwie niewybuch, bo byśmy się ze stasia nie wytłumaczyli. Wyobrażasz sobie Andrzeju? Wszyscy w nogi a jeden się gapi i "czeka na zbawienie"? Sam chciałem baranowi łeb urwać, jak zrozumiałem. Bo myślałem że bohater i wykręcał zapalnik, a on tylko stał i patrzył. Na takich to trzeba uważać. Każesz to zrobi, ale sam nic nie wymyśli.
Dostał tzw. "Paraliżu". Tym granatem dzisiaj to wywołałeś wilka z lasu...