Lothar. napisał/a
Nie martw się na zapas Michalino >:) dobrze że masz rodzinne podejście i co możesz, to pomagasz, ale jak masz rodzinę, to i ich angażuj, aby nie...zapomnieli >;PPP Każdy chętnie się pozbywa kłopotu i "zapomina" a jak sobie pójdzie na spacer z Tatą lub posiedzi i dotrzyma towarzystwa, to sobie hmm przypomni >;PP Mam ekstra humor >;)) malutka sąsiedzka córka handluje u mnie przed domem lemoniadą domową i są chętni >;)) Fajnie :) przypomniało mi się jak ja sam handlowałem przed domem owocami >;))) To były pierwsze zarobione pieniądze >;)))))
Świetnie:))
Mój syn handlował od dziecka;))
Pamiętam,jak w 1 klasie wyrywał chrzan i szczypiorek z Wietrzni a potem leciał na bazar i sprzedawał;))Albo piwonie z ogródka:))
I jak w 4 klasie sprzedawał gazetę i miał 50 zł za tydzień i mój tata sie oburzył ,że po co pracuje i mu dał te 50zl by nie handlował a on je wziął i handlował dalej

Co do rodziny to jak powiem bratu to przyjedzie ,nie widział ojca 2 miesiące i zajrzał w niedzielę....
Wiesz,nie chce mi sie go prosic i siedzieć na głowie bo daję radę ale jakby cuś to go zaangażuję,nie ma opcji:))