Jak ja nie lubię jezdzić cudzym autem :)

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
1 wiadomość Opcje
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Jak ja nie lubię jezdzić cudzym autem :)

Lothar.
A jak się porobi to co dalej?

W październiku po kilku latach oszczędzania udalo mi sie uzbierać na nowiutkie auto. Ze względu na charakter mojej pracy musiało być ono duże, więc wybór padł na Berlingo. Oczywiście w kupnie pomógł mi narzeczony, który tak polubilł mój samochód, że często z niego korzystał pomimo, że ma swój. Już po trzech tygodniach zdołał wgnieść mi drzwi z tyłu po prawej stronie, bo nie wyrobił przy wyjeżdżaniu z parkingu koło cmentarza (wszystkich świętych). Ok, żal mi było, ale nic, każdemu może się zdarzyć, zresztą miałam AC wiec spoko. W wielkanoc powtórzyła się dokładnie sytuacja z przed cmentarza, tylko że na parkingu kościelnym i szkoda była znacznie większa. Z ubezpieczeniem też był już problem, bo nie chcieli pokryć mi całości. Ostatecznie doszlam do porozumienia z serwisem i wzięli to na siebie, z zastrzeżeniem, że niestety ale kolejną kolizję będę musiała już pokryć sama. Narzeczony oczywiście umył ręce i pozwolił żebym "uczyla się sama zalatwiac takie sprawy". Trochę się wkurzyłam. Wczoraj odebrałam samochód z serwisu i jeszcze tego samego dnia przyszedł mój luby po kluczyki. Rzecz jasna kategorycznie odmówiłam i powiedziałam mu, że przez najbliższe pół roku nie wsiądzie za kierownice, bo mnie po prostu na to nie stać. Oczywiście się pokłócilismy. Dziś przyszedł do mnie i kazał mi oddać pierścionek "bo skoro dla mnie ważniejszy od niego jest samochód, to nasz związek nie ma przyszłości