Gdzie był błąd? To mogło kosztować życie.

Previous Topic Next Topic
 
classic Klasyczny list Lista threaded Wątki
3 wiadomości Opcje
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Gdzie był błąd? To mogło kosztować życie.

Lothar.
Ten mężczyzna jest niegłupi, ma przyzwoity sprzęt, ale na końcu się śpieszył i odbił stopą, od nieobciążonej już drabiny, a ta sprężynując straciła przyczepność i spadł w zły sposób bo powinien spadać z drabiną to by się tylko trochę poobijał, a on chronił dmuchawę i walczył o pozostanie na dachu co skończyło się tragicznie. Kiedyś nas uczyli żeby nie łapać jak coś leci jak się jest na wysokości i ani drgnąć przyjmując stratę, bo każdy ma małpie odruchy, żeby łapać jak leci i po tym widać doświadczenie, spokój i opanowanie, jak się wali, jak się pali. W technikum sobie żartowaliśmy z dziewczyn z liceum, ładowało się kondensator styrofleksowy przez diodę z gniazdka (miał ze 250V) i rzucaliśmy paniom z komendą "łap" no i łapały obrywając prądem, ale były wściekłe. A opanować odruchu nie umiały, to musi być w płciowości mózgu bo faceci po jednym incydencie, tego nie robili a panie tak. Oczywiście nikomu nic się nie stało, bo pojemności malutkie >;)) Ot faceci >;P

https://www.sadistic.pl/jesienne-porzadki-vt552512,15.htm#comments
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Gdzie był błąd? To mogło kosztować życie.

Serenity
Wydaje mi się, że ta drabina była źle ustawiona. Gdyby była pod dobrym kątem, to by się nie rozjechała.
Ps. Ja zawsze odskakuję, gdy coś na mnie spada, taki mam instynkt.
Odpowiedz | Wątki
Otwórz ten post w widoku wątku
|

Re: Gdzie był błąd? To mogło kosztować życie.

Lothar.
Serenko, na krawędzi dachu często jest rynna i ona jest delikatna i żeby jej nie zniszczyć opiera się drabinę niżej, masz rację że kąt ustawienia drabiny jest ryzykowny i ktoś powinien ją blokować na dole, lub choć położyć coś ciężkiego. Można postawić drabinę "ostro" i oprzeć o rynnę, ale wtedy można odpaść od ściany i może to zrobić tylko osoba niesłychanie szczupła (patyczak) >;P A z drugiej strony to trzeba mieć szczęście oprócz doświadczenia >;) Tyle razy sam spadałem i znajomi też, że się człowiek przyzwyczaja >;)) U nas jest przysłowie: "Do nieba nie polecisz" bo każdy wcześniej czy później będzie na dole szybciej niż myśli >;P Szczęśliwie to tylko trochę poobijań, lecz zniechęca się do zawodu pechowców i nieuważnych, nerwowych "bohaterów" itp. Co ciekawe alkoholicy sobie dobrze radzą, ale w poniedziałek to lepiej pytać kto jest na chodzie >;))