A śmiejesz się Wojtek? Jak miałem stare tablice nieopisane i nie było wiadomo który bezpiecznik wyłączyć żeby dalej robić, to się robiło po prostu zwarcie. Zrobiło się swoje, a potem szukało się bezpiecznika. Najważniejsze że facet miał wkrętak izolowany...Hehehe...
On nie wiedział że ma kable pod napięciem, bo by "przypalał" kawałkiem kabla trzymanym w kombinerkach, a nie palcami, jak by dalej miał drutowany BM to łuk by go poparzył, a może i zabił.
On nie wiedział że ma kable pod napięciem, bo by "przypalał" kawałkiem kabla trzymanym w kombinerkach, a nie palcami, jak by dalej miał drutowany BM to łuk by go poparzył, a może i zabił.
No i akurat stał z boku kamerzysta i to wszystko filmował. Wojtek...Kręcą takie filmiki dla jaj...
To niech dzieciaków nie uczą głupot i mądre chłopaki miewają przygody, co dopiero młodziaki. Łuk i tak strzelił, a palce były za blisko kabla pod napięciem, min stówa kary.
To niech dzieciaków nie uczą głupot i mądre chłopaki miewają przygody, co dopiero młodziaki. Łuk i tak strzelił, a palce były za blisko kabla pod napięciem, min stówa kary.
Myślisz Wojtek że dzieciaki oglądają takie klipy? Oni wolą gry komputerowe. Ale tam jest jeszcze gorzej. Pokazują tam "batmanów" a potem dzieciak wyskakuje z 3 piętra i myśli że będzie latał...Hehehe
A pamiętam jak zakazano takich pomysłów w Polskich bajkach, bo malutka dziewczynka chciała tak jak Tosia, z Bolka i Lolka, skakać z parasolem z balkonu. Zatrzymali ją, ale mieli ludzie strachu do syta. A elektryczność nawet fachurę "popieści" pamiętam jak się robiło żarty na warsztacie >;P Ja robiłem trochę eksperymentalnych urządzeń w.n. i biurko miałem popalone i zawsze się przyglądali na wizytacjach >;)) Ale nigdy nie pytali co się stało >;)
A pamiętam jak zakazano takich pomysłów w Polskich bajkach, bo malutka dziewczynka chciała tak jak Tosia, z Bolka i Lolka, skakać z parasolem z balkonu. Zatrzymali ją, ale mieli ludzie strachu do syta. A elektryczność nawet fachurę "popieści" pamiętam jak się robiło żarty na warsztacie >;P Ja robiłem trochę eksperymentalnych urządzeń w.n. i biurko miałem popalone i zawsze się przyglądali na wizytacjach >;)) Ale nigdy nie pytali co się stało >;)
No...eksperymentowałeś. My też na pracowni "eksperymentowaliśmy" pod czujnym okiem nauczyciela. Po to wszystko było, żeby widzieć skutki i tak nie robić...
Chciałem sobie kupić Jowisza naszego. Ale co uzbierałem trochę grosza to drożał, hehehe. Także pierwszy kolor miałem zaraz po przybyciu do Niemiec...Z katalogu...