Tam jest ciekawy komentarz pod klipem...
"Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że ta cała maskarada z porzuceniem tytułów, przeprowadzką do Stanów, głośnym wywiadem i (udanymi) próbami wywołania współczucia i podziwu u widza na całym świecie były tylko wstępem do czegoś znacznie większego. Już wkrótce może się okazać, że Harry zostanie wybrany głową USA i mędrcem opatrznościowym światowych dążeń rewolucji w duchu wolności, równości i braterstwa. Kto wie, może nawet tym, który stanie na czele światowego rządu mającego wprowadzić nowy ład. Nie od dziś wiadomo, że brytyjska rodzina królewska jest najbogatszą lub jedną z najbogatszych rodzin na świecie. Wiadomo też, że ks. Filip już wiele lat temu wzywał do redukcji populacji świata do 500 mln. Masoneria w czystej postaci. Królowa heretyczka, jej książę małżonek i cały ten klan - dlaczego dalej są u władzy, skoro nigdzie na świecie monarchii już albo nie ma, albo nikt się nimi nie interesuje? Redaktorzy twierdzą, że owa rodzinka jest jakby przypadkiem tolerowana, jako relikt przeszłości - otóż nie. Ta rodzinka pełni bardzo żywotną rolę we współczesności. Gdyby nie pełniła, media nie zwracałyby na nią uwagi. Uwaga, jaką się przywiązuje każdemu posunięciu tego klanu (mimo że formalnie nie mają żadnej władzy ani w UK, ani tym bardziej poza UK) jest rażąco niewspółmierna do zakresu jej (oficjalnej) władzy. To nie może być przypadek.
Ta rodzinka jeszcze da nam wszystkim popalić."
Przypomniał mi się mój wątek o rodzinie królewskiej, czyżbym coś przeczuwał?
Druga tura bez Bonżura...