Eko aktywiści przyzwyczaili się do tego, że ich protesty roznoszą się szerokim echem, służby dbają o ich bezpieczeństwo, a zwykli ludzie sympatyzują z ich sprawą. Ci, którzy w Niemczech postanowili w ramach protestu przykleić się do podłogi w obiekcie należącym do Volkswagena, ostro się jednak przejechali. W mediach społecznościowych zaczęli się żalić, że nie mogą skorzystać z toalety ani dostać jedzenia, bo personel po pracy poszedł do domu, a ich zostawił, niech sobie siedzą przyklejeni.