Biegnij Lola biegnij napisał/a
Pamiętacie rozmowę o aniele stróżu, co mnie wyratował od zmiażdżenia polonezem przy garażach? On mnie nie tylko ten jeden raz wyratował. Walczyłyście kiedyś o życie z rosłym, wielkim, obleśnym bydlakiem, chujem, szmatą, kurwą , nieczłowiekiem? Byłyście kiedykolwiek w takiej sytuacji?
Ewka, aleś sobie wybrała temat na koniec.
Owszem, ja walczyłam, bo zostałam napadnięta nocą, na ulicy, gdy wracałam od koleżanki.
Napastnik był ode mnie o głowę wyższy i chwycił mnie całym ramieniem, od tyłu za szyję. Cudem się wyślizgnęłam i zaczęłam krzyczeć - to mnie uratowało, bo napastnik zbiegł.
Ale bóg mi świadkiem, że przez parę sekund przeleciało mi milion myśli przez głowę, z których dominowała: Dlaczego już muszę umierać? Tak krótko?
Może Anioł Stróż mi wtedy pomógł - kto wie?
Zmykam :)