Nie wyobrażam sobie dłuższego blackautu w Niemczech. Bez prądu nie ma nic. Nawet telefony by nie działały...Bo światło w mieszkaniu to mały pryszcz, jest parę świeczek. A sklepy? Też by padły...No i jeszcze coś by padło...Czerwono-zielony rząd! Hehehe. Ludzie roznieśliby ich na strzępy, bo zaraz by powiązali wszystko z tą ich zieloną polityką. Nie, nie wyobrażam sobie...
Druga tura bez Bonżura...