Biegnij Lola biegnij napisał/a
Mój starszy, jak był dzieciakiem, miał 12, czy 13 lat w wakacje pojechal rowerm do kupli tu nawieś na grilla, taka była wersja oficjalna. O godz 21 zadzwonił, zeby ktos przyjechał po niego do Piotrkowa, czyli kilkanaście kilometrów, bo mu sie opona przedziurawiła! Okazało się, że zrobił sobie wycieczkę rowerkiem do kumpli z Piotrkowa, po czym chciał wracac wieczorem tym rowerm i to po tej trasie, o której mowiłam, że zapierdala tam tir za tirem i nie ma pobocza, a ni chodnika! To moja koleżanka z pracy, która mieszka jeszcze dalej za mna na innej wsi, dojeżdża do pewnego momentu autem, a potem wsiada w busa, bo sie boi po tej trasie samochodem jeździć, a ten gnojek sie tam rowerm wypuscił! Szczęście w nieszczęściu, że mu się ta opona przebiła! Ja myślałam wtedy, ze wyjdę z siebie i stane obok! Albo, ze go rozszarpe na strzepy!
Nie dziwię się.
W ogóle tiry to jest horror jakiś na drodze.
Nasze drogi są wąskie ,do tego tiry je niszczą.
Aa co do Piotrkowa to mąż twierdzi,że tam jest okropna droga,z Kielc jakieś 100 km ale jeździ się na Piotrków by sie dostać do autostrady.