Do Drapaka, któremu totalnie już chyba odbiło!

[michalina]

Biegnij Lola biegnij napisał/a

Przeciez to i tak nie będzie miało większego znaczenia, bo jest nas tu garstka, prawda? he he W dodatku juz o tym mówiłam, ale zostałam spuszczona do kibla he he  Można powiedzieć, że zostali prawie sami pracownicy portali społecznościowych, lub osoby, które miały z nimi pośredni związek. A tak bez ogródek , pomijajac to, co wczesniej mówilam o wojcieszku, czyli, że jest trójca św, jak to okreslił Drapak, to uważam, że ty Serenity jesteś Alicją, ewentualnie jego bliskim współpracownikeim, znjomym? A to jest jedno z wielu twoich zabawkowych forów.

Oj,Ewa,Ewa;))
Pomyłka!
Używaj intuicji politycznej i zdrowotnej bo Ci dobrze idzie ale intuicja forumowa Cię zawodzi;))

[Lothar.]

Michalino, ja to trochę zazdroszczę, takiej, hmm, pewności >;PP Mam wątpliwości i kombinuję, czy to co uważam jest prawdziwe, czy ktoś mnie nabiera >;)) Wręcz czasami mam wrażenie że Ewa nas.... podpuszcza >;)))

[Amigoland]

Amigoland napisał/a

To jest tak. Ludzie się nie szczepią, no bo myślą. Po co mam się szczepić? Potem łapią coś, coś co utrudnia im oddychanie. Wirus, nie wirus, jak zwał tak zwał. No ale w tivi gadali że to wirus atakuje płuca. Blady strach pada na takiego człowieka, oczyma wyobraźni widzi już męczarnie i straszny zgon, poprzez uduszenie. On już wie, on to widział nie raz w tivi, tych leżących pod szlauchami, biednych, zaatakowanych ludzi. Czym prędzej do szpitala. A tam straszliwa diagnoza, bo innych dzisiaj nie ma. Wiozą gościa na salę gdzie leżą ze szlauchami. Nie! Tylko nie tu! Wszędzie ale nie tu! Prosi, błaga, poczekamy do jutra, jak się pogorszy, to trudno, wrócę tu. Jest na normalnej sali. Dostaje tam leki. Następnego dnia, bez zmian, ale prosi żeby tu zostawić. i znowu, leki, leki, leki. Najgorsze przechodzi, nie jest całkiem dobrze, ale było gorzej. Po dwóch tygodniach leczenia...Pacjent jest zdrów. "No, panie, pan to miał szczęście, uciekł pan spod kosy" mówi lekarz prowadzący. A jego szczęście polegało na tym, że w szpitalu pracowała znajoma żony. I go wyleczyła. Bo inaczej byłoby już dawno po ptokach. Jak to się ładnie na Śląsku mówi...
No i tak rodzi się entuzjasta szczepień. Bo gdyby wziął, to by tak ciężko nie chorował. A może by chorował, no ale w tivi mówili że przebieg łagodniejszy...

Ze 3 lata temu, coś mi zaatakowało płuca. Nie znany był jeszcze covid. Nie dzwoniłem po pogotowie. Jakoś te 3 ulice pojechałem autem. Gadam w okienku, ja muszę pilenie do lekarza, nie mogę siedzieć i czekać, bo się uduszę i tu umrę. Panie posłuchały i następny wskoczyłem do gabinetu. Dostałem natychmiast zastrzyk w ramię, zastrzyk kortyzonu. Po wyjściu nie było śladu duszenia. Postałem na chodniku i spokojnie zapaliłem papierosa, hehehe

[Amigoland]

Już widzę, komentarze na temat kortyzonu. Bo w necie stoi...Szkodliwy. Znajoma mamy co roku jeździła na Bayery do znajomego lekarza i brała kurację z kortyzonem. Robiła tak...20 lat! Umarła śmiercią naturalną w wieku 86 lat! Do końca brała kortyzon. obecnie wszystko co kiedyś było dobre i leczyło. Obecnie jest szkodliwe. To ja się pytam, dlaczego kortyzon nie jest wycofany? Dostają go ludzie tylko po znajomości...

[Amigoland]

Nie tylko zapomniano o grypie. Ale zapomniano także o głównej przyczynie zgonów w ostatnich latach, przed panowaniem króla covida...A było to...Zapalenie płuc...
https://www.politykazdrowotna.com/24872,liczba-zgonow-z-powodu-zapalenia-pluc-w-ue-polska-na-czarnej-liscie

[michalina]

Lothar. napisał/a

Michalino, ja to trochę zazdroszczę, takiej, hmm, pewności >;PP Mam wątpliwości i kombinuję, czy to co uważam jest prawdziwe, czy ktoś mnie nabiera >;)) Wręcz czasami mam wrażenie że Ewa nas.... podpuszcza >;)))

Bo jesteś Skorpionem i Twoja naturalną cechą jest podejrzliwość;)
Myślę,że Ewa nie kombinuje tylko naprawdę tak sądzi;)

[michalina]

Amigoland napisał/a

Amigoland napisał/a

To jest tak. Ludzie się nie szczepią, no bo myślą. Po co mam się szczepić? Potem łapią coś, coś co utrudnia im oddychanie. Wirus, nie wirus, jak zwał tak zwał. No ale w tivi gadali że to wirus atakuje płuca. Blady strach pada na takiego człowieka, oczyma wyobraźni widzi już męczarnie i straszny zgon, poprzez uduszenie. On już wie, on to widział nie raz w tivi, tych leżących pod szlauchami, biednych, zaatakowanych ludzi. Czym prędzej do szpitala. A tam straszliwa diagnoza, bo innych dzisiaj nie ma. Wiozą gościa na salę gdzie leżą ze szlauchami. Nie! Tylko nie tu! Wszędzie ale nie tu! Prosi, błaga, poczekamy do jutra, jak się pogorszy, to trudno, wrócę tu. Jest na normalnej sali. Dostaje tam leki. Następnego dnia, bez zmian, ale prosi żeby tu zostawić. i znowu, leki, leki, leki. Najgorsze przechodzi, nie jest całkiem dobrze, ale było gorzej. Po dwóch tygodniach leczenia...Pacjent jest zdrów. "No, panie, pan to miał szczęście, uciekł pan spod kosy" mówi lekarz prowadzący. A jego szczęście polegało na tym, że w szpitalu pracowała znajoma żony. I go wyleczyła. Bo inaczej byłoby już dawno po ptokach. Jak to się ładnie na Śląsku mówi...
No i tak rodzi się entuzjasta szczepień. Bo gdyby wziął, to by tak ciężko nie chorował. A może by chorował, no ale w tivi mówili że przebieg łagodniejszy...

Ze 3 lata temu, coś mi zaatakowało płuca. Nie znany był jeszcze covid. Nie dzwoniłem po pogotowie. Jakoś te 3 ulice pojechałem autem. Gadam w okienku, ja muszę pilenie do lekarza, nie mogę siedzieć i czekać, bo się uduszę i tu umrę. Panie posłuchały i następny wskoczyłem do gabinetu. Dostałem natychmiast zastrzyk w ramię, zastrzyk kortyzonu. Po wyjściu nie było śladu duszenia. Postałem na chodniku i spokojnie zapaliłem papierosa, hehehe

Czyli kortyzol ratuje zycie.

[Amigoland]

michalina napisał/a

Amigoland napisał/a

Amigoland napisał/a

To jest tak. Ludzie się nie szczepią, no bo myślą. Po co mam się szczepić? Potem łapią coś, coś co utrudnia im oddychanie. Wirus, nie wirus, jak zwał tak zwał. No ale w tivi gadali że to wirus atakuje płuca. Blady strach pada na takiego człowieka, oczyma wyobraźni widzi już męczarnie i straszny zgon, poprzez uduszenie. On już wie, on to widział nie raz w tivi, tych leżących pod szlauchami, biednych, zaatakowanych ludzi. Czym prędzej do szpitala. A tam straszliwa diagnoza, bo innych dzisiaj nie ma. Wiozą gościa na salę gdzie leżą ze szlauchami. Nie! Tylko nie tu! Wszędzie ale nie tu! Prosi, błaga, poczekamy do jutra, jak się pogorszy, to trudno, wrócę tu. Jest na normalnej sali. Dostaje tam leki. Następnego dnia, bez zmian, ale prosi żeby tu zostawić. i znowu, leki, leki, leki. Najgorsze przechodzi, nie jest całkiem dobrze, ale było gorzej. Po dwóch tygodniach leczenia...Pacjent jest zdrów. "No, panie, pan to miał szczęście, uciekł pan spod kosy" mówi lekarz prowadzący. A jego szczęście polegało na tym, że w szpitalu pracowała znajoma żony. I go wyleczyła. Bo inaczej byłoby już dawno po ptokach. Jak to się ładnie na Śląsku mówi...
No i tak rodzi się entuzjasta szczepień. Bo gdyby wziął, to by tak ciężko nie chorował. A może by chorował, no ale w tivi mówili że przebieg łagodniejszy...

Ze 3 lata temu, coś mi zaatakowało płuca. Nie znany był jeszcze covid. Nie dzwoniłem po pogotowie. Jakoś te 3 ulice pojechałem autem. Gadam w okienku, ja muszę pilenie do lekarza, nie mogę siedzieć i czekać, bo się uduszę i tu umrę. Panie posłuchały i następny wskoczyłem do gabinetu. Dostałem natychmiast zastrzyk w ramię, zastrzyk kortyzonu. Po wyjściu nie było śladu duszenia. Postałem na chodniku i spokojnie zapaliłem papierosa, hehehe

Czyli kortyzol ratuje zycie.

Z tego wynika Michalino, że mnie uratował. Ledwo zdołałem się porozumieć z lekarką, a ona się poderwała i zaraz wbiła zastrzyk. Chyba zauważyła co mi dolega. Witaj Michalino...

[michalina]

Amigoland napisał/a

michalina napisał/a

Amigoland napisał/a

Amigoland napisał/a

To jest tak. Ludzie się nie szczepią, no bo myślą. Po co mam się szczepić? Potem łapią coś, coś co utrudnia im oddychanie. Wirus, nie wirus, jak zwał tak zwał. No ale w tivi gadali że to wirus atakuje płuca. Blady strach pada na takiego człowieka, oczyma wyobraźni widzi już męczarnie i straszny zgon, poprzez uduszenie. On już wie, on to widział nie raz w tivi, tych leżących pod szlauchami, biednych, zaatakowanych ludzi. Czym prędzej do szpitala. A tam straszliwa diagnoza, bo innych dzisiaj nie ma. Wiozą gościa na salę gdzie leżą ze szlauchami. Nie! Tylko nie tu! Wszędzie ale nie tu! Prosi, błaga, poczekamy do jutra, jak się pogorszy, to trudno, wrócę tu. Jest na normalnej sali. Dostaje tam leki. Następnego dnia, bez zmian, ale prosi żeby tu zostawić. i znowu, leki, leki, leki. Najgorsze przechodzi, nie jest całkiem dobrze, ale było gorzej. Po dwóch tygodniach leczenia...Pacjent jest zdrów. "No, panie, pan to miał szczęście, uciekł pan spod kosy" mówi lekarz prowadzący. A jego szczęście polegało na tym, że w szpitalu pracowała znajoma żony. I go wyleczyła. Bo inaczej byłoby już dawno po ptokach. Jak to się ładnie na Śląsku mówi...
No i tak rodzi się entuzjasta szczepień. Bo gdyby wziął, to by tak ciężko nie chorował. A może by chorował, no ale w tivi mówili że przebieg łagodniejszy...

Ze 3 lata temu, coś mi zaatakowało płuca. Nie znany był jeszcze covid. Nie dzwoniłem po pogotowie. Jakoś te 3 ulice pojechałem autem. Gadam w okienku, ja muszę pilenie do lekarza, nie mogę siedzieć i czekać, bo się uduszę i tu umrę. Panie posłuchały i następny wskoczyłem do gabinetu. Dostałem natychmiast zastrzyk w ramię, zastrzyk kortyzonu. Po wyjściu nie było śladu duszenia. Postałem na chodniku i spokojnie zapaliłem papierosa, hehehe

Czyli kortyzol ratuje zycie.

Z tego wynika Michalino, że mnie uratował. Ledwo zdołałem się porozumieć z lekarką, a ona się poderwała i zaraz wbiła zastrzyk. Chyba zauważyła co mi dolega. Witaj Michalino...

Hej Amigo,no na to wygląda:)
Możliwe tez,że się uczuliłeś na coś i organizm tak zareagował,trudno dziś wyczuć.
W kazdym razie co by to nie było kortyzon podaje się p.zapalnie,p.bólowe,p.alergiczne,p.reumatyczne.
Czyli z tego wniosek,ze bardzo polecany w stanach zapalnych,czyli na srovida idealny.

[Amigoland]

michalina napisał/a

Amigoland napisał/a

michalina napisał/a

Amigoland napisał/a

Amigoland napisał/a

To jest tak. Ludzie się nie szczepią, no bo myślą. Po co mam się szczepić? Potem łapią coś, coś co utrudnia im oddychanie. Wirus, nie wirus, jak zwał tak zwał. No ale w tivi gadali że to wirus atakuje płuca. Blady strach pada na takiego człowieka, oczyma wyobraźni widzi już męczarnie i straszny zgon, poprzez uduszenie. On już wie, on to widział nie raz w tivi, tych leżących pod szlauchami, biednych, zaatakowanych ludzi. Czym prędzej do szpitala. A tam straszliwa diagnoza, bo innych dzisiaj nie ma. Wiozą gościa na salę gdzie leżą ze szlauchami. Nie! Tylko nie tu! Wszędzie ale nie tu! Prosi, błaga, poczekamy do jutra, jak się pogorszy, to trudno, wrócę tu. Jest na normalnej sali. Dostaje tam leki. Następnego dnia, bez zmian, ale prosi żeby tu zostawić. i znowu, leki, leki, leki. Najgorsze przechodzi, nie jest całkiem dobrze, ale było gorzej. Po dwóch tygodniach leczenia...Pacjent jest zdrów. "No, panie, pan to miał szczęście, uciekł pan spod kosy" mówi lekarz prowadzący. A jego szczęście polegało na tym, że w szpitalu pracowała znajoma żony. I go wyleczyła. Bo inaczej byłoby już dawno po ptokach. Jak to się ładnie na Śląsku mówi...
No i tak rodzi się entuzjasta szczepień. Bo gdyby wziął, to by tak ciężko nie chorował. A może by chorował, no ale w tivi mówili że przebieg łagodniejszy...

Ze 3 lata temu, coś mi zaatakowało płuca. Nie znany był jeszcze covid. Nie dzwoniłem po pogotowie. Jakoś te 3 ulice pojechałem autem. Gadam w okienku, ja muszę pilenie do lekarza, nie mogę siedzieć i czekać, bo się uduszę i tu umrę. Panie posłuchały i następny wskoczyłem do gabinetu. Dostałem natychmiast zastrzyk w ramię, zastrzyk kortyzonu. Po wyjściu nie było śladu duszenia. Postałem na chodniku i spokojnie zapaliłem papierosa, hehehe

Czyli kortyzol ratuje zycie.

Z tego wynika Michalino, że mnie uratował. Ledwo zdołałem się porozumieć z lekarką, a ona się poderwała i zaraz wbiła zastrzyk. Chyba zauważyła co mi dolega. Witaj Michalino...

Hej Amigo,no na to wygląda:)
Możliwe tez,że się uczuliłeś na coś i organizm tak zareagował,trudno dziś wyczuć.
W kazdym razie co by to nie było kortyzon podaje się p.zapalnie,p.bólowe,p.alergiczne,p.reumatyczne.
Czyli z tego wniosek,ze bardzo polecany w stanach zapalnych,czyli na srovida idealny.

No nie wiem, czy na srovida. To wirus. Jest bakteryjne zapalenie płuc i wirusowe zapalenie płuc. Czy to było takie, czy inne już teraz nikt się nie dowie. Ale sytuacja pogarszała się szybko. Można by powiedzieć zaczęło się w drodze powrotnej z pracy do domu. I w domu szybko się pogarszało. Zdecydowałem się szybko pojechać do lekarki...

[michalina]

Amigoland napisał/a

michalina napisał/a

Amigoland napisał/a

michalina napisał/a

Amigoland napisał/a

Amigoland napisał/a

To jest tak. Ludzie się nie szczepią, no bo myślą. Po co mam się szczepić? Potem łapią coś, coś co utrudnia im oddychanie. Wirus, nie wirus, jak zwał tak zwał. No ale w tivi gadali że to wirus atakuje płuca. Blady strach pada na takiego człowieka, oczyma wyobraźni widzi już męczarnie i straszny zgon, poprzez uduszenie. On już wie, on to widział nie raz w tivi, tych leżących pod szlauchami, biednych, zaatakowanych ludzi. Czym prędzej do szpitala. A tam straszliwa diagnoza, bo innych dzisiaj nie ma. Wiozą gościa na salę gdzie leżą ze szlauchami. Nie! Tylko nie tu! Wszędzie ale nie tu! Prosi, błaga, poczekamy do jutra, jak się pogorszy, to trudno, wrócę tu. Jest na normalnej sali. Dostaje tam leki. Następnego dnia, bez zmian, ale prosi żeby tu zostawić. i znowu, leki, leki, leki. Najgorsze przechodzi, nie jest całkiem dobrze, ale było gorzej. Po dwóch tygodniach leczenia...Pacjent jest zdrów. "No, panie, pan to miał szczęście, uciekł pan spod kosy" mówi lekarz prowadzący. A jego szczęście polegało na tym, że w szpitalu pracowała znajoma żony. I go wyleczyła. Bo inaczej byłoby już dawno po ptokach. Jak to się ładnie na Śląsku mówi...
No i tak rodzi się entuzjasta szczepień. Bo gdyby wziął, to by tak ciężko nie chorował. A może by chorował, no ale w tivi mówili że przebieg łagodniejszy...

Ze 3 lata temu, coś mi zaatakowało płuca. Nie znany był jeszcze covid. Nie dzwoniłem po pogotowie. Jakoś te 3 ulice pojechałem autem. Gadam w okienku, ja muszę pilenie do lekarza, nie mogę siedzieć i czekać, bo się uduszę i tu umrę. Panie posłuchały i następny wskoczyłem do gabinetu. Dostałem natychmiast zastrzyk w ramię, zastrzyk kortyzonu. Po wyjściu nie było śladu duszenia. Postałem na chodniku i spokojnie zapaliłem papierosa, hehehe

Czyli kortyzol ratuje zycie.

Z tego wynika Michalino, że mnie uratował. Ledwo zdołałem się porozumieć z lekarką, a ona się poderwała i zaraz wbiła zastrzyk. Chyba zauważyła co mi dolega. Witaj Michalino...

Hej Amigo,no na to wygląda:)
Możliwe tez,że się uczuliłeś na coś i organizm tak zareagował,trudno dziś wyczuć.
W kazdym razie co by to nie było kortyzon podaje się p.zapalnie,p.bólowe,p.alergiczne,p.reumatyczne.
Czyli z tego wniosek,ze bardzo polecany w stanach zapalnych,czyli na srovida idealny.

No nie wiem, czy na srovida. To wirus. Jest bakteryjne zapalenie płuc i wirusowe zapalenie płuc. Czy to było takie, czy inne już teraz nikt się nie dowie. Ale sytuacja pogarszała się szybko. Można by powiedzieć zaczęło się w drodze powrotnej z pracy do domu. I w domu szybko się pogarszało. Zdecydowałem się szybko pojechać do lekarki...

Amigo kazdy wirus czy bakteria powoduje stan zapalny a ten kortyzon niweluje stan zapalny własnie wywołany czy to przez bakterie czy przez wirusy:))
Dobrej nocy,juz późno jak na mnie;)

[Lothar.]

Czy my musimy się uczyć "wszystkiego" i wszystko robić sami? Po co w takim razie utrzymywać ludzi z budżetu jak są nieskuteczni i nie wykonują swojej Pracy?

[Lothar.]

michalina napisał/a

Lothar. napisał/a

Michalino, ja to trochę zazdroszczę, takiej, hmm, pewności >;PP Mam wątpliwości i kombinuję, czy to co uważam jest prawdziwe, czy ktoś mnie nabiera >;)) Wręcz czasami mam wrażenie że Ewa nas.... podpuszcza >;)))

Bo jesteś Skorpionem i Twoja naturalną cechą jest podejrzliwość;)
Myślę,że Ewa nie kombinuje tylko naprawdę tak sądzi;)

To chyba wynika z tego Michalino, jakich się ludzi zna i o czym się myśli. Ja muszę uważać bo próbują mnie wykantować >;P Panie wojtku... zajrzał by pan. Panie Leszku, a zarobi pan na... tym? Rozumiesz niuans Michalino? Jeden na drugiego przerzuca koszty, w niewinnych miłych rozmowach, których "normalni ludzie" nie rozumieją >;PP

[Serenity]

Mafii lekarskiej mówimy STOP!

[Amigoland]

Lothar. napisał/a

Czy my musimy się uczyć "wszystkiego" i wszystko robić sami? Po co w takim razie utrzymywać ludzi z budżetu jak są nieskuteczni i nie wykonują swojej Pracy?

No niestety. Nadeszły takie czasy, że albo masz dobrego zaufanego lekarza, albo musisz się sam leczyć. Trochę wiedzy z neta nie zaszkodzi. Nie należy tylko brać czegoś, co komuś pomogło. Każdy ma inny organizm i tobie np. To coś może zaszkodzić. No i najważniejsza profilaktyka...Cześć Wojtek. Witajcie Duszki.

[Lothar.]

Cześć Andrzeju >;)) Święta prawda, jakoś odpuściłem vit.C i choróbsko się przyplątało >;)) Zaraz wezmę na wieczór, bo znów wymarzłem :)



 

[Amigoland]

Lothar. napisał/a

Cześć Andrzeju >;)) Święta prawda, jakoś odpuściłem vit.C i choróbsko się przyplątało >;)) Zaraz wezmę na wieczór, bo znów wymarzłem :)

Przy obecnym poziomie witamin w owocach i warzywach, bez suplementów, ani rusz. No chyba że co dzień zjesz grejpfruta. Zauważyłem u mnie w lidlu, że jak tylko się pokarzą, szybko znikają i potem trzeba czekać z tydzień na dostawę. Kiedyś były na okrągło...
https://www.poradnikzdrowie.pl/diety-i-zywienie/co-jesz/grejpfrut-wlasciwosci-lecznicze-i-odchudzajace-grejpfrutow-aa-zAJE-eFri-xCHA.html

[Lothar.]

Bardzo lubię sok z Grejpfruta, u nas też znikają, jak są to biorę po 10 sztuk.

[Serenity]

Serenity napisał/a

Mafii lekarskiej mówimy STOP!

Pielęgniarka mówi jak leczy się pacjentów w polskim szpitalu.


https://rumble.com/vt4v3u-jfash-sjdbad-plsn-imp01.html

[Biegnij Lola biegnij]

ZAWARTOŚCI USUNIĘTE

Autor usunął wiadomość.