Trzeba by się postawić samemu w takiej sytuacji. Przybywamy na jakąś zajętą już planetę. Jesteśmy ostrożni, chociaż chcemy poznać "tubylców". Nie po to lecieliśmy tyle czasu, żeby zawracać. Było podobne zdarzenie na Ziemi. Podróżnicy wylądowali na nieznanej wyspie. Musieli tam zacumować, bo nie mieli już żadnych zapasów żywności ani słodkiej wody...Mieszkańcy wyspy byli nastawieni pokojowo. Część podróżników postanowiła zostać na wyspie. Wybudowali fort i żyli wspólnie z miejscowymi...Statek opuścił wyspę i udał się w dalszą podróż. Po roku wrócił znowu na wyspę. Nie było już fortu, a ślady zniszczeń wskazywały na rozegranie się dantejskich scen...
Ps.
Historia autentyczna...
Druga tura bez Bonżura...