No pewnie że może rozgniewać. Był taki czas że jeden z kolegów odsuwał mi fotel na kółkach na którym siedzę przed szafą sterowniczą. W czasie podłączania muszę czasami wstać, czasami usiąść. Dobrze że mam nawyk patrzenia , gdzie spadają moje 4 litery. Bo czasami trzeba klapnąć jak to się mówi. A że widzę kątem oka to też zaleta. No i go przyuważyłem, jak mi co jakiś czas odsuwał fotel. Oczywiście dla żartu. No i po kolejnym takim żarcie, mówię mu. "Rób tak dalej, a jak mi się coś stanie, zapłacisz ze swojej kieszeni za moje leczenie, no i pożegnasz się z pracą...To pewne" Popatrz zadziałało! Hehehe.
Druga tura bez Bonżura...