Pewien cadyk cudotwórca opowiadał swoim uczniom o cu dach. Między in-
nymi opowiedział przypowieść zaczerpniętą z Midraszu:
„Biedna matka porzuciła w lesie swe dziecko, bo nie miała pieniędzy na jego
wyżywienie. Dziecko leżało w lesie i płaka ło. Płacz niemowlęcia usłyszał
pewien drwal i wziął je ze sobą.
Przytulił, aby je uciszyć, ale dziecko było głodne i płakało dalej, a drwal był
bardzo biedny i nie miał pieniędzy, by kupić mu mleka. Jak myślicie, co zro-
bił Pan Bóg? Pan Bóg uczynił cud, jaki nie zdarzył się jeszcze od stworze-
nia świata. Otóż Wiekui sty sprawił, że drwalowi urosła kobieca pierś pełna
mleka, żeby mógł nakarmić dziecko”.
Kiedy rabin skończył opowiadanie, na twarzach uczniów po jawił się za-
chwyt. Tylko jeden miał niezadowoloną minę. Rabin zwrócił się więc do
niego:
– Wyglądasz, jakby ci się ta historia nie podobała.
– Niezupełnie. Ja tylko nie bardzo rozumiem, dlaczego Pan Bóg postąpił tak
właśnie, czyniąc cud niezgodny z prawami na tury. Przecież Pan Bóg mógł
uczynić inny cud aniżeli danie mężczyźnie piersi kobiecej. Mógł na przy-
kład zrzucić z nieba worek z pieniędzmi. Wtedy drwal by go znalazł, przyjął
mamkę i wszystko byłoby w porządku. Dziecko miałoby opiekę, a prawa na-
tury nie zostałyby naruszone.
Rabin uśmiechnął się i rzekł:
– Mój drogi, jesteś przecież człowiekiem myślącym. Powiedz sam, jeżeli Pan
Bóg może zrobić taki cud, żeby drwalowi urosła pierś kobieca, to po co ma
wydawać tyle pieniędzy w gotówce?