Byliśmy w "gościach" u rodziców mojego znajomego. Emeryci pani 93 lata mąż 94 i.... inżynier elektryk >;)) Słabo widzi, słabo słyszy, chyba nie wszystko rozumie, ale to bardzo mili ludzie, pomimo bardzo utrudnionej konwersacji. Wymogłem, żeby znajomy był, podczas wizyty bo ktoś musi reprezentować ich interesy i podejmować decyzje. Podziwiałem ich księgozbiór, dobór słów, skromność obyczajów. Załapaliśmy się na obiad, jak za dawnych dni. Rzadko wracam tak zadowolony i na uśmiechu z pracy. No i są wyniki :) Przy tak sprzyjających wibracjach, postanowiłem trochę zaryzykować aby ludzie mieli profit z tego że tacy są, no i się udało, no i hmm wyszedł Majstersztyk z którego jestem Dumny >;))) Co za Miły Dzień >;P