Są straty w pamięci krótkotrwałej bo ładują to bez umiaru, po oczach widać upalonych i się chichrają >;))
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Raczej że nic nie jest za darmo, Ewo. Pewnie jak by było legalne, to by było uprawiane po ogródkach i nie było by z tego kasy. To normalnie u nas rośnie. Więc tak łatwo nie puszczą. Choć w wielu krajach jest legalna. A nawet we francji i hiszpanii to jak masz 2 krzaki to nikt się nie czepia >;)
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Zabanowany
|
Ten post był aktualizowany .
ZAWARTOŚCI USUNIĘTE
Autor usunął wiadomość.
|
Pewnie nie jest użyteczne przy zniewalaniu społeczeństw >;)
|
W jakich krajach jest legalna marihuana?
Gdzie jest legalna marihuana? Jak wspomnieliśmy w początkowej części tekstu, w niektórych krajach konopie indyjskie są całkowicie zdelegalizowane. Oznacza to, że nie można ich posiadać, palić wyrobów zawierających THC, ani ich uprawiać. Na liście takich państw znajdują się m.in.: Litwa, Bułgaria, czy Cypr. Przejdźmy teraz do listy krajów, gdzie jest legalna marihuana. W celach medycznych jest dozwolona m.in. w: Belgii, Danii, Czechach, Finlandii, Francji, Grecji, Holandii, Irlandii, Niemczech, Norwegii, Szwecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Chorwacji. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy w jakimkolwiek europejskim kraju dozwolone jest posiadanie marihuany na użytek tzw. rekreacyjny? Tak, jedynym państwem w Europie zezwalającym na posiadanie marihuany jest Malta, w której od grudnia 2021 roku można mieć przy sobie konopie. Nie oznacza to jednak zupełnej dowolności. Co to znaczy? Każdy dorosły obywatel może posiadać 7 g suszu lub uprawiać maksymalnie 4 krzaki konopi na własny użytek. Choć marihuana jest na Malcie legalna, to wciąż zabronione jest palenie jej w miejscach publicznych oraz w towarzystwie osób nieletnich. W tym miejscu warto wspomnieć także o krajach, w których palenie marihuany zostało zdekryminalizowane, co w praktyce oznacza, że nie jest traktowane jako przestępstwo, ale wykroczenie, a za jej posiadanie grożą konsekwencje tj. mandat lub pouczenie. Wśród tych krajów wymienia się m.in. Austrię, Czechy, Danię, Francję, Hiszpanię, Holandię, Niemcy, Portugalię, Rumunię, Rosję, Słowenię, Szwajcarię, Ukrainę, Włochy. Warto wspomnieć również o tych państwach, w których palenie, produkcja i dystrybucja marihuany jest całkowicie legalna. Na tej liście poza Maltą znalazła się Kanada, RPA, Meksyk. Z kolei na częściową legalizację zdecydował się m.in. rząd Australii (marihuana legalna jest wyłącznie w stolicy), Jamajki, Kolumbii, Brazylii, Peru, Argentyny, Urugwaju (wyłącznie wśród mieszkańców, z wykluczeniem turystów), a także kilkunastu stanów w USA. Zapewne interesuje Cię, czy w Polsce marihuana jest legalna? Otóż od 2017 roku w Polsce legalna jest marihuana medyczna, wyłącznie w sytuacji, gdy zostanie przepisana przez lekarza i ma być wykorzystywana w celach leczniczych. W takiej sytuacji można kupić marihuanę medyczną wyłącznie po okazaniu recepty. Warto dodać, że produkty takie powinny być dokładnie przebadane pod kątem zawartości związków aktywnych THC i CBD, a także pochodzić z certyfikowanych upraw. Legalność marihuany w Europie Jednym z doskonale znanych przykładów krajów o liberalnym podejściu do marihuany jest Holandia. Tutaj konopie indyjskie od dawna są uznawane za narkotyki o niskiej szkodliwości i są tolerowane. Można posiadać do 30 g marihuany, a sprzedaż odbywa się wyłącznie w przeznaczonych do tego celu punktach. Jednak to nie jedyny taki przypadek w Europie. Dla przykładu w Austrii można legalnie posiadać 5g marihuany. Zdecydowanie bardziej liberalne podejście dotyczy posiadania konopi na własny użytek, w przeciwieństwie do sprzedaży, która jest zakazana. W Hiszpanii z kolei uprawa konopi i jej spożywanie na terenie prywatnym jest dozwolona, natomiast zakazana w miejscu publicznym. Legalność marihuany na świecie Zastanawiasz się, dlaczego legalność marihuany na świecie budzi tak wiele kontrowersji? W krajach Europy wciąż dominuje konserwatywny światopogląd i duże znaczenie mają nauki kościoła katolickiego, który definitywnie zabrania stosowania używek tego rodzaju. Istotny wpływ na sytuację ma także podejście prezentowanie przez Unię Europejską, WHO oraz ONZ. Sceptycznie, a często niechętnie do legalizacji marihuany podchodzą specjaliści, wskazując na wysokie ryzyko uzależnienia i istnienie zbyt wielu niewiadomych. Naukowcy i lekarze podkreślają, że ryzyko uzależnienia zawsze należy traktować indywidualnie. Nie można określić jednej, ścisłej granicy, po której pojawia się uzależnienie. Nie da się jednoznacznie wskazać, ile razy można sięgnąć po substancję uzależniającą i w jakiej dawce, aby można było uznać to za bezpieczne. Choć korzystny wpływ konopi na organizm ludzki w przypadku wielu dolegliwości potwierdzono w przeprowadzonych badaniach, jednak nie ma analiz potwierdzających, że marihuana jest produktem całkowicie bezpiecznym. Wątpliwość budzi przede wszystkim selektywne działanie tej rośliny. Mowa o braku możliwości przewidzenia skutków, jakie wywoła w konkretnym przypadku. Niektórzy odczuwają rozluźnienie, a inni intensywniej odbierają negatywne bodźce płynące z otoczenia, a w efekcie nasilony lęk lub przerażenie. Warto wspomnieć także o korzystnym działaniu, jakie do tej pory udało się udowodnić w badaniach naukowych. Do pozytywnych skutków korzystania z konopi zalicza się m.in. łagodzenie objawów depresji, zmniejszenie uciążliwości bólu głowy i częstotliwości występowania migren. Marihuana medyczna bywa stosowana również wspomagająco w leczeniu stwardnienia rozsianego, czy padaczki. Wiesz, już gdzie jest legalna marihuana, w których krajach za jej posiadanie nie grożą żadne konsekwencje, a gdzie należy liczyć się z pewnymi sankcjami. Obecnie zapowiedź legalizacji marihuany pojawia się w Niemczech i Luksemburgu, których rząd planuje pójść w ślady Malty. Choć zauważa się coraz bardziej liberalne podejście do tematu legalizacji marihuany, to z pewnością prowadzone będą kolejne badania nad możliwościami stosowania tej rośliny, a także skutków – zarówno korzystnych dla zdrowia organizmu, jak i tych wątpliwych i negatywnych. Źródła: S. Matyjek, Czy chcemy legalnych narkotyków?, Uniwersytet Łódzki, Wydział Prawa i Administracji, Zakład Prawa Samorządu Terytorialnego, “Folia Iurdica”, 76, 2016. |
Historia delegalizacji marihuany – czyli jak USA z rośliny zrobiło demona.
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę >;)) Marihuana w wielu państwach na świecie, wciąż uznawana jest za niebezpieczną substancję, której posiadanie grozi więzieniem. Warto jednak pamiętać, że nie zawsze tak było. Co więc sprawiło, że tak nagle wiele państw na świecie zaczęło postrzegać konopie jako narkotyk? Odpowiedzi na to pytanie jest wiele, a większość z nich postanowiliśmy przedstawić Wam w niniejszym artykule. USA – Kolebka prohibicji marihuany Prohibicja, rasizm i imigracja prohibicja alkoholowa w USA Opróżnianie beczek z alkoholem w czasach prohibicji Mówiąc o delegalizacji konopi indyjskich na świecie, w pierwszej kolejności trzeba powiedzieć sobie o sytuacji w USA. To właśnie państwo wykorzystując machinę propagandową, zwróciło świat przeciw konopiom indyjskim, ale po kolei. Przenieśmy się do roku 1910. W Meksyku, gdzie polityczna sytuacja jest mocno niestabilna dochodzi do rewolucji. Począwszy od 1910 do roku, wiele osób emigruje z Meksyku do USA, przynosząc ze sobą marihuanę, która od początku XIX w. zdążyła się zakorzenić w kulturze meksykańskiej. Meksykanie częściej niż po alkohol sięgają po skręcane papierosy wypełnione suszem konopnym. Z kolei rząd federalny USA wrogo nastawiony do przybyszów z południa, zaczyna dopatrywać się w Meksykanach problemu. Wtedy to przyjęto narrację, że Meksykańscy robotnicy szukający pracy, za pomocą marihuany deprawują obywateli USA. Problem z marihuaną w USA na początku XX wieku to jednak coś więcej niż sami imigranci. W 1919 roku w USA wprowadzono prohibicję na alkohol, co poskutkowało gwałtownym wzrostem konsumpcji konopi. Ludzie dotychczas upijający się, zaczęli sięgać po nieregulowaną wówczas w większości stanów marihuanę, co skutkowało nadszarpniętym wizerunkiem rośliny. W szczególności, biorąc pod uwagę bardzo ograniczoną wiedzę, na temat rośliny. Wykorzystała to prasa, która zaczęła tworzyć sensację z niewiadomą i niezbadaną używką w tle. W prasie, aż roiło się od krzykliwych artykułów na temat szkodliwości konopi. Informacje te pochodziły najczęściej od nieprzychylnych imigrantom obywateli USA, wśród których wiele osób miało poglądy nacjonalistyczne, a wręcz rasistowskie. Papier z konopi, czyli niechciana konkurencja Czara goryczy w stosunku do konopi przelała się wtedy, gdy na horyzoncie pojawiła się możliwość taniej produkcji papieru z konopi. W 1917 roku wynalazcy Henry Timken i George Schlichten, opublikowali projekt maszyny pozwalającej na masowe oddzielanie włókna konopnego od miąższu. Zaniepokojony tym faktem gigant papierniczy – współpracująca z rządem firma DuPont – rozpoczęła demonizację konopi, w celu likwidacji niechcianej konkurencji. Lammont DuPont Lammont DuPont – właściciel firmy DuPont Tu sprawa zaczyna się rozgałęziać, ponieważ firma DuPont powiązana była z wielkim bankiem Mellon Bank, który finansował koncern, a także z imperium medialnym Williama Hearsta, który był właścicielem bardzo poczytnych dzienników. Zarówno Hearst, jak i właściciel banku Mellon – Andrew Mellon, mieli swoje udziały w przemyśle papierniczym opartym na węglu. Ponadto Hearst był przeciwnikiem Meksykanów, a także zamieszczał szokujące informacje w prasie niosące znamiona skandali (media tabloidowe). I tak interesy wpływowej elity sprawiły, że pojawiła się niespisana umowa między trzema wpływowymi gigantami, która jak się potem okazało, była początkiem delegalizacji konopi w USA. Machina propagandy William Randolph Hearst William Randolph Hearst – założyciel molochu medialnego i główny twórca propagandy przeciw marihuanie Na samym początku Hearst uruchomił gigantyczną machinę propagandy, zarzucając marihuanie, że zamienia ludzi w potwory. Na domiar złego sekretarzem skarbu państwa został Andrew Mellon, który w 1931 roku poparł kandydaturę przyszłego zięcia – Harry’ego Anslingera- na stanowisko szefa nowo powstałego Federalnego Biura do spraw Narkotyków. Obsadzenie ważnego stanowiska „swoim” człowiekiem sprawiło, że nareszcie Mellon, Lammont DuPont i Hearst mogli sprawić, że konopie przestaną się w ogóle liczyć. Artykuł w prasie artykuł propagandowy wymierzony przeciwko imigrantom oraz marihuanie Harry Jacob Anslinger, przyszły zięć Andrew Mellona, od momentu objęcia stanowiska- zgodnie z przewidywaniami- zaczął bezwzględną walkę z marihuaną, mówiąc o śmiertelnym zagrożeniu tą używką. Za czasów jego działania w komisji powstają liczne filmy propagandowe i plakaty mające zniechęcić obywateli USA zarówno do marihuany, jak i imigrantów. Wówczas ruszyła machina strachu. Teraz przeciwko konopiom nie stała tylko prasa czy wielki koncern, ale samo państwo. Taka polityka szybko przyniosła rezultaty i już w 1937 roku władze USA pod wpływem spanikowanej ludności postanowiły zakazać używania konopi na szczeblu federalnym. To z kolei w dużym stopniu przyczyniło się do ogólnoświatowego postrzegania rośliny w negatywnym świetle. Kolejne lata w USA, to już ciągłe pojawianie się, coraz to nowszych spotów i filmów propagandowych, które działały na wyobraźnie widzów, kreując demoniczny wizerunek marihuany. ONZ i Anslinger kontra marihuana – czyli akty międzynarodowe Marihuana w przestrzeni międzynarodowej na poważnie stała się tematem rozmów dopiero po 1945, a dokładniej po utworzeniu Organizacji Narodów Zjednoczonych, w której głównym głosem po zakończeniu II WŚ był głos USA. Na forum ONZ powołano Komisję ds. Narkotyków (Commision on Narcotic Drugs – CND). Już na pierwszym posiedzeniu owej komisji zarysowały się mocno różnice w podejściu do sprawy marihuany. Jednak od samego początku agresywną politykę przeciw marihuanie kreował przedstawiciel USA w Komisji, czyli nie kto inny jak Anslinger. Harry Anslinger Tu zdecydowanie warto zaznaczyć, jak niezwykle mocny głos miało USA po zakończeniu wojny. Choć oczywiście decydowała większość, to jednak USA stanowiło o sile tej międzynarodowej organizacji. Wynikało to przede wszystkim z tego, że wiele państw było dłużnikami wobec Stanów Zjednoczonych. Co więcej, Anslinger mocno walczył z raportami, które pokazywały jakiekolwiek zastosowanie medyczne konopi, a sam uciekał się wielokrotnie do manipulacji faktami. W 1949 r. na kolejnym już spotkaniu CND, strona USA przedstawiła raport pt. „The Physical and Mental Effects of Cannabis”, w którym stwierdzono, że „cannabis jest pod każdym względem groźnym narkotykiem” oraz że „nie tylko samo palenie marihuany jest niebezpieczne, ale również jest ono bezpośrednią przyczyną zażywania innych narkotyków, w tym dożylnego wstrzykiwania heroiny”. W 1952 roku ONZ postanowiło zasięgnąć rady WHO (World Health Organization), która pod wpływem nacisków potwierdziła wersję USA, stwierdzając, że pochodne marihuany nie mają zastosowania w medycynie. Duża w tym zasługa sekretarza Pablo Osvaldo Wolff’a, który uznany został za protegowanego USA. Prowadzona polityka na forum międzynarodowym w kolejnych latach sprawiła, że w 1961 roku podpisano najważniejszą umowę międzynarodową dotykającą kwestii narkotyków, w tym również marihuany. Umową tą była „Jednolita konwencja o środkach odurzających”, która ratyfikowana została przez 60 państw członkowskich (w tym przez Polskę) i weszła w życie 13 grudnia 1961 roku. Odrzucała ona wcześniejsze konwencje dotyczące narkotyków, jednocześnie nakładając na państwa członkowskie obowiązek stworzenia rozwiązań prawnych w ciągu najbliższych 25 lat, które usankcjonowałyby sprawę narkotyków zawartych w traktacie. Kolejnym aktem na forum ONZ dotyczącym narkotyków była „Konwencja o substancjach psychotropowych” z 1971 r., w której do substancji zakazanych dodano wyizolowane THC. Konwencja ta objęła również nowe substancje, stworzone syntetycznie, w przeciwieństwie do aktu z 1961 roku, który dotyczył jedynie naturalnych stymulantów. Tu po raz kolejny trzeba wspomnieć o znaczącej roli USA, ponieważ właśnie lata 70′ to początek popularnej „Wojny z narkotykami” zapoczątkowanej przez prezydenta Richarda Nixona. To kolejna fala polityki przeciw narkotykom, w tym marihuanie. Tym razem rozprzestrzeniona w skali globalnej, dzięki obecności bardziej rozwiniętych technologii jak telewizja, za pomocą której informacje zza granicy łatwiej docierały do odległych państw. Kolejny akt międzynarodowy, zaostrzający stanowisko wobec konopi, zawarty został w „Konwencji o zwalczaniu nielegalnego obrotu środkami odurzającymi i substancjami psychotropowymi” z 1988 r.. Akt odnosił się do stworzenia i powstania wielu różnych organów mających na celu walkę z obrotem używkami. Akt ten zachęcał również do tworzenia i prowadzenia przez państwa członkowskie kampanii przeciwdziałających zażywaniu narkotyków. Dopiero 1991 rok przyniósł pewne złagodzenie prawa względem marihuany, dzięki rekomendacji WHO, która dostrzegła medyczny potencjał konopi, wprowadzając poprawki do wcześniejszych aktów. Jednak reputacja marihuany w momencie wprowadzenia poprawki, w większości państw była mocno zszargana, a marihuana zaczęła w zdecydowanej większości świata kojarzyć się z czymś złym. USA (złym?) przykładem dla świata Rozważając nad przyczynami delegalizacji marihuany, można powiedzieć więc o niebotycznym wpływie kultury amerykańskiej na resztę świata, jaki i o jej decydującym głosie w najważniejszych międzynarodowych organizacjach. Oczywiście należy podkreślić, że zagadnienia delegalizacji marihuany na świecie nie można rozpatrywać jedynie poprzez widmo sytuacji w USA, jednak to niezaprzeczalnie właśnie to państwo stało się głównym punktem zapalnym. Zarówno jeżeli chodzi o politykę wobec konopi, jak i narkotyków ogólnie. W szczególności wpływ polityki USA odczuły kraje europejskie, które zachwycone były potęgą Stanów Zjednoczonych. Dla nich wówczas naturalne stało się przyjęcie podobnej polityki narkotykowej, co zachodnie supermocarstwo. Należy, jednak podkreślić, że państwa z biegiem lat przestały ślepo podążać za Ameryką, a postanowiły prowadzić badania nad marihuaną we własnym zakresie, co sprawiło, że wraz z upływem czasu wizerunek konopi przestał być demonizowany. Wiele lat później, gdy Amerykanie ogłosili nieoficjalną klęskę w „wojnie z narkotykami”, świat, jak i same Stany, zaczynały zmieniać podejście. Marihuana Historia delegalizacji konopi świetnie uczy i pokazuje, jak niezwykłą bronią jest władza i propaganda. Chyba można pokusić się o stwierdzenie, że gdyby nie interesy Andrew Mellowa, Williama Hearsta oraz Lammonta DuPont’a, dzisiaj marihuana legalna byłaby w większości państw na świecie. Pomimo jednak przeciwności, konopie powoli wracają do łask, co znajduje odzwierciedlenie w dwóch ostatnich dekadach, w których zaobserwować możemy mały „renesans” konopi i to nie tylko tych indyjskich. Pytanie tylko, czy konopie kiedykolwiek będą legalne na całym świecie, tak jak miało to miejsce przed wydarzeniami z XX wieku? Osobiście śmiem w to wątpić, jednak nadal gdzieś w oddali widzę iskierkę nadziei. |
Czyli tak jak z ketchupem, postraszyli medialnie społeczeństwo, okłamali i nikt do dziś nie chce policzyć strat z tym związanych, a to już 100 lat przeleciało. Jakie to smutne i hmm niewychowawcze, nie ma sprawiedliwości. Przemysł więzienniczy jest jest prywatny i wpływa na tworzenie prawa, więc więźniów przybywa.
Nowy kącik zabaw dla dzieci w Zakładzie Karnym Nr 2 w Łodzi. ![]() |
Trzeba wyciągnąć wnioski. Ludzie jako społeczność są kierowani mediami, dla interesu wpływowych jednostek. Ci co myślą, są nieliczni i mogą mieć kłopoty z prawem, więc milczą, broniąc tylko swoich, jak się uda.
|
Więc musimy się liczyć z tym, że to nie koniec, krzywd.
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Biegnij Lola biegnij
Ewa,trawa na mnie nie dziala;)) Nic a nic;)) |
Uważaj Michalino, mnie też dymki specjalnie nie ruszają, a ciasteczko , zakręciło, że trudno było wstać >;)
|
Ale ja nie znam nikogo z ciasteczkami ![]() |
A to o tę muchomory chodzi? Bo nie jestem pewna.
![]() |
Ja nigdy żadnych dragów, ani grzybków czy tam innych roślin nie zażyłam. Nigdy mnie do tego nie ciągnęło, a jak się upiłam alkoholem, to potem musiałam odchorować, więc z tym też dałam sobie spokój. Jasne, że czasem jakieś piwko sobie wypiję latem, albo lampkę wina z koleżanką, ale tak, by nie czuć się niekomfortowo.
Więc z tymi uzależnieniami u Ryb to akurat mnie nie dotyczy ;) ![]() |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez michalina
Być może znasz, ale nikt się nie chwali Michalino >;) Ja się przypadkiem dowiedziałem że to ma właściwości przeciwzapalne >;)) |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Serenity
Tak to taki słowiański zwyczaj, na przesilenie i widać po elementach w sztuce, że znany szerzej >;)) Dzień dobry Serenko :) Choć u mnie przed świtem >;)) |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Serenity
No to ja też omijam z ostrożności >;) Bo w sumie umysłem i technikami oddechowymi też można wiele spraw uzyskać, ale wiedzę mam, tylko się obawiam skutków ubocznych. Lepiej nie próbuj Serenko, bo ci się może spodobać i wtedy będzie kłopot >;)) U nas używają alkoholu, nikotyny i konopi i to dużo. Nie mi oceniać. Tylko legalność i nielegalność tych środków jest niejasna, bo są w tym zyski koncernów, a los ludzi, nikogo nie obchodzi. Przypadkiem się dowiedziałem o działaniu przeciwzapalnym, to pomyślałem o tym, że Kropelka cierpiała, ale strach to polecać, żeby nie było innych kłopotów, ale lekarz już może zapisać jak wie o takim działaniu >;) |
PS.
Dowiedziałem się gdzie indziej, że jedna pani 2 lata się kurowała na ból kolan, no i dał sobie z tym spokój, bo.... pomogło. Kto by przypuszczał że można się wyleczyć? |
Free forum by Nabble | Edit this page |