|
Czytam jakieś straszne opowiadania Lovecrafta i to się przekłada na sny. Miałem z 5 ciał i trzeba je pogrzebać, tylko to się przeciąga, upycham te ciała po lodówkach, to się psuje i śmierdzi. Przekładam gdzie indziej, wożę z miejsca na miejsce. Już przygotowałem wszystko, a tych ciał przybywa. Wyznawcami/kultystami są ci kolorowi co przypłynęli na pontonach, a ofiarami anglicy. Kolorowi są niekumaci, a anglicy szybko się psują, a ja to muszę koordynować. Taka menadżerka średniego szczebla w korporacji, tworzę kanały przerzutowe, a początki są trudne. Brrr co za paskudztwo.
|