Dopiero wstałam, siedzę nad kawą i nic mi się nie chce. W lodówce pusto, chleb stary... Ale żeby jechać do sklepu to się trzeba ogarnąć i samochód odśnieżyć po w nocy sporo sypnęło.
Mnie złamało przed Trzema Królami, cztery dni gorączka, ból głowy, wymioty, zatoki i na koniec pojawił się kaszel, który mam do dziś jeszcze. Dwa razy przekladalam dentystkę no bo jak z kaszlem iść na wizytę. Ty się kładź do wyra i wylez kilka dni, klient nie zająć - jak mu zależy to poczeka. Ja wychodzę z założenia, że na dobre rzeczy to nawet trzeba poczekać:)
Wczoraj wieczorem i dzis rano jakaś licha byłam ale u mnie to normalka;)
Poszłam na godzine na spacer na Wietrznię i trochę mi się polepszyło;)
Wenus,nie ma to jak wyjść się przewietrzyć ,od razu energia wraca:))
To z dzisiaj:)
A puki co w kozie już rozpalilam i jakoś się miło zrobiło :)
O,na pewno:))
Ja się wybieram na łyżwy,może bym i nie szła ale sie umówiłam z koleżanką to już pójdę;)
Mają byc mrozy w przyszłym tygodniu to może za tydzień pójdę sobie pojeździć nad jeziorko jak zamarznie:)
No właśnie idą jakieś szarości. Auto zasypane śniegiem, w poniedziałek będzie odśnieżanie :) Zostałem w domu, jest odrobinę lepiej >;) Fajnie wygląda ten śnieg, może wytrzepać dywany?
U mnie przez moment też wyjrzało ale już jest pochmurnie i smutno. Postanowiłam, że nie jadę do żadnego sklepu, najwyżej rozmroże jakieś "pyszności" ze świąt;-)
Ja też mam takie "żelazne zapasy" Wenus. Ale dbaj żeby był zapas, bo czasy ciężkie. Oficera obowiązuje zapas jedzenia i picia na 28 dni, także dla rodziny, to nakupili wody mineralnej i konserw >;)