No niech hodują . I tak tego nikt nie zobaczy, a oni będą mogli się przechwalać, jakie to osiągają plony z hektara, hehehe. Nie lepiej to od razu zamówić w Polsce?. Cześć Wojtek.
Druga tura bez Bonżura...
|
Temp. Na księżycu od +130 do -190 stopni. Brak atmosfery. No w środku kartofle. Ja wiem że mamy sezon ogórkowy, ale...Nie łyknę tego njusa, hehehe
Druga tura bez Bonżura...
|
Tak Andrzeju ale chodzi o bazę księżycową i uprawy w zamkniętych ekosystemach, więc astronauci produkują dwutlenek węgla a rośliny pochłaniają i produkują tlen. Ciemna strona księżyca jest dla nas "ciemna" bo niewidoczna z ziemi >;PPP I kto wie co tam naprawdę robią >;PP Ale mają bazę na księżycu a UE i stany? Mają czarnych BLM i 53 płcie >;)) I taka jest różnica >;))
Chiny i Rosja zbudują bazę na księżycu znacznie wcześniej niż planowano Krzysztof Kuska Krzysztof Kuska 7 miesięcy temu, 10 stycznia 2022 Aktualizacja: 10 stycznia 2022 0 2 Nowy wyścig kosmiczny nabiera tempa. Chiny i Rosja zamierzają przyspieszyć budowę bazy na Księżycu. Czy Stany Zjednoczone są jeszcze w stanie nawiązać walkę o dominację na Srebrnym Globie? Czy znajdzie się nowy Kennedy, który pociągnie Amerykanów i wyznaczy im cel, który znów będzie trudny, ale możliwy do zrealizowania? Udostępnij Udostępnij Chiny, Rosja i Księżyc, czyli historia się rymuje Są na świecie ludzie, którzy twierdzą, że historia się nie powtarza. W ich mniemaniu nic dwa razy się nie zdarza, ale nie zauważają oni, że o ile anturaż jest inny to zasady, mechanizmy i pierwotne przyczyny zdarzeń są w zasadzie niezmienne. Zmienia się tylko otoczka, powłoka, ale by nie wchodzić w niepotrzebne swary, trzymamy się zatem określenia, że historia się rymuje. Kosmiczny wyścig, który obecnie obserwujemy, nie jest czymś nowym. Już to przerabialiśmy, gdy Amerykanie ścigali się z Sowietami. Co jakiś czas któraś ze stron wysforowywała się na prowadzenie, ale ostatecznie gospodarka, w której odgórnie planuje się liczbę kaloszy do wyprodukowania na dany rok, nie dała rady. Dziś w biegu o nową palmę kosmicznego pierwszeństwa znów udział biorą Amerykanie, ale obok nich nie ma już ZSRR. Zmiana jest jednak kosmetyczna. Nawet sztandar pozostał czerwony, ale ma teraz inne złote elementy, gwiaździste. Zatem które gwiazdy wygrają? Białe czy złote? Za wcześnie, by wyrokować, ale rymy widać ewidentne. Zapomnieliśmy w tym całym rymowaniu o Rosji. Wydaje się, że będzie ona raczej statystą, a w najlepszym przypadku pomagierem dla rosnącej potęgi przemysłowej Chin. Dołoży brakujące elementy i pozwoli przyspieszyć nieuniknione, ale pierwszoplanowej roli już nie zagra. Chiny i Rosja przyspieszają. Mają nowy plan na Księżyc Co tu dużo gadać. Mamy do czynienia z małą rewolucją w harmonogramie. Chiny ogłosiły, że baza badawcza na księżycu powstanie aż o 8 lat wcześniej niż pierwotnie zakładano, czyli około roku 2027. Tak, drodzy czytelnicy! To już za 5 lat. Gorące głowy uspokajamy, że na razie chodzi o bazę bezzałogową. Na razie… Pierwotnie zakładano, że chińska misja Chang’e 8 będzie przeprowadzać eksperymenty, takie jak drukowanie przy pomocy pyłu księżycowego, a po niej wystartować miały kolejne rakiety. Jak donosi South China Morning Post (SCMP), celem chińsko-rosyjskich misji jest zbudowanie solidnych fundamentów pod pokojowe wykorzystanie zasobów księżycowych. My oczywiście w to nie wierzymy, ale nie zakładamy też, że Amerykanie chcą budować bazy na Księżycu z pacyfistycznych powodów. Niby Chiny robiły robotę w swoim tempie i zarzekały się, że nie chodzi im o kosmiczny wyścig zbrojeń, ale nagłe przyspieszenie wskazuje, że doszło do jakiegoś przełomu. Być może chiński przemysł kosmiczny rozwinął się szybciej i prędzej udało się osiągnąć zakładane cele. Być może mamy jednak do czynienia z nienazwanym jeszcze wyścigiem, przed którymi Chiny tak się wzbraniały. Tego, jak jest naprawdę, raczej się nie dowiemy, więc skupmy się na tym, co wiemy. Chiny póki co wyrażają jedynie zaniepokojenie amerykańskimi postępami i ich planem nazwanym w Pekinie „Enclosure Movement”, czyli czymś, co z historii znamy jako grodzenie pól (znowu ta paskudna rymująca się historia). Program Artemis bodźcem dla Chin i Rosji w sprawie Księżyca? Program Artemis, czyli amerykański wielki powrót na Księżyc, ma doprowadzić do powrotu ludzi na Srebrny Glob już w roku 2025. Czy to ambitne zamierzenie się uda, trudno dziś powiedzieć (prywatnie jesteśmy mocno sceptyczni), ale sam powrót to dopiero przygrywka. Kluczowa ma być stała baza, która będzie zamieszkana przez ludzi. I właśnie to wydaje się powodem przyspieszenia prac w Chinach. Ten, kto wskoczy jako pierwszy na Księżyc i zacznie korzystać ze znajdujących się tam zasobów, uzyska przewagę, którą trudno przecenić. Wisienką na torcie jest oczywiście obecność wojskowa. O niej oczywiście się nie mówi, ale chyba nikt nie wątpi w to, że będzie podstawowym aspektem całego przedsięwzięcia. Z przyczyn oczywistych nie będzie o nim aż tak głośno w mediach, ale takiej okazji mundurowi nie przepuszczą. Jajogłowi z trzyliterowych agencji tym bardziej. By wszystko było sformalizowane zaproponowano już nawet odpowiednie porozumienie nazwane Artemis Accords, jak nietrudno się domyślić sformułowane tak, by było korzystne dla USA i ich sojuszników. Co równie oczywiste koncepcja ta jest nie w smak Chinom i Rosji i karuzela kręci się dalej. Patrząc na to wszystko z polskiego grajdołka, wygląda to na kolejny wyścig kolonialny, ale tym raz nie mamy nawet choćby fasadowego tworu takiego jakim onegdaj była Liga Morska i Rzeczna. Wszystko wskazuje na to, że nasze małe wielkie imperium lechickie znowu wyjdzie na tym wszystkim jak Zabłocki na mydle. W sumie może to i lepiej. Uzbrojone bazy na Księżycu mogą pojawić się w najbliższej dekadzie i po cóż byłoby mieszać się w kolejne wojenki. Lepiej żyjmy sobie spokojnie w naszym małym zakątku, a wielcy tego świata niech się strzelają w kosmosie. Najlepiej przy pomocy robotów. My sobie będziemy te potyczki oglądać z ziemi, na przykład przy pomocy teleskopów, a co bardziej krewcy i wyrywni będą mogli obstawiać wyniki u bukmacherów. To co? Mamy plan? Źródło: https://www.scmp.com/news/china/science/article/3161324/china-speeds-moon-base-plan-space-race-against-us 0 2 2 0 |
No chyba że to będą takie mikroskopijne kartofle, takie akurat dla Chińczyka, hehehe
Druga tura bez Bonżura...
|
Jeżeli chodzi o eu i te 53 płcie. To staram się ich zrozumieć, hehehe. Z jednej strony to jest dobre że jakimiś ustawami jest uznane to co jest. Tylko że tych ludzi mających problem z własną płcią w Europie, jest tak znikomy procent, że sprawa nie wymaga rozwiązań na szczeblu unijnym. Nie mówiąc już o gigantycznym rozdmuchaniu "problemu"
Druga tura bez Bonżura...
|
To jak z tym homoseksualizmem Andrzeju :) tych co naprawdę coś czują sami z siebie, to jest bardzo mało, ale są ludzie Podatni i jak to dobrze nagłośnisz i od dziecka nakłonisz do takich rozwiązań, to i dojdziesz do 15% populacji a to bardzo dużo. Ludzi można namówić do "skakania oknem" co dobrze było widać przy szczepieniach, jak piany dostawali, żeby się tylko szczepić, bo "umieramy" czubków nie brak. A to wszystko z lenistwa umysłowego i braku wiedzy. Kto by pomyślał, że można obronić Doktorat i zamiast być człowiekiem naprawdę Światłym i gotowym do pracy samodzielniej i eksperymentowania, to można być ciemnym jak tabaka w rogu i się przestraszyć ściemniania aktorów w tv?
|
Kiedyś, społeczność plemiona słuchała się wodza. Teraz słucha się mediów. No nie wszyscy, ale znakomita większość. Jak mówię w pracy że media kłamią i manipulują, to robią na mnie wielkie oczy. No nie wszyscy, część już "przejrzała"...Cześć Wojtek.
Druga tura bez Bonżura...
|
Cześć Andrzeju, ja to się trochę nauczyłem ciągnąć wykład :) Ludzie nie skupiają się na dłużej niż na 3 minuty, musisz się sprężać w tych 180 sekundach :) odpuścić i znów skupić, jak Ewę zapytasz to może i nas nauczy :) bo ja na dorosłych to sobie czasami dworuje, ale nie złośliwie >;P bo jak się myśl przylepi do czegoś to zostaje. Dam przykład, rozmawiamy o zadłużeniu, marazm, to ja mówię "kolegę Piotrka okradli" uwaga na 100% no to ja "polskim ładem, pan Morawiecki mu rękę zapuścił na 1 tysiąc miesięcznie, w roku 12tyś, autko by sobie zmienił, albo z kobitką na ekstra urlop >;) ale go wy....i i tyle." I będą Pamiętać
![]() |
Słyszałem rano w radio że Erdogan będzie się zajmował rozmowami spornymi między Ruskimi i Ukraińcami. No i jak nic, przypomniało mi się jak Rabi rozstrzyga takie spory. Więc tak...Erdogan rozstrzyga..."Ty Putin dostaniesz Doniec, ty Zełeński dostaniesz Ługańsk...A Krym zostanie dla mnie" Hehehe...
Druga tura bez Bonżura...
|
Przy takiej inflacji w Turcji, pan Erdogan musi mieć "wyniki" bo się nie utrzyma.
|
Jak odzyska Krym, to Turcy nawet inflacje mu wybaczą, hehehe...
Druga tura bez Bonżura...
|
O Krym to spory trwają od stuleci, chanat krymski nie przetrwał a tatarów deportowano. Rosja umiejętnie rozegrała waśnie: Polski, Ukrainy i Chanatu Krymskiego i podbiła, nie żałowali kasy na łapówki, opłacało się >;)
Społeczeństwo Tatarzy zamieszkujący Chanat Krymski dzielili się na dwie zasadnicze grupy: Tatarów Krymskich (na półwyspie) oraz Tatarów Nogajskich (na stepach nadczarnomorskich). Początki obecności nad Morzem Czarnym zarówno Tatarów Krymskich, jak i Nogajów, wywodzą się od najazdów mongolskich w XIII wieku. Ci drudzy, bardziej prymitywni, rozbójniczy, niemal w całości koczowniczy, tworzyli półautonomiczne ordy: Perekopską, Azowską i Małą Ordę Nogajską. Osobne ordy tworzyli ci z Nogajów zamieszkujący ziemie osmańskie (ordy: Dobrudzka, Białogrodzka, Budziacka i Oczakowska/Jedysańska). Obliczenie ludności Chanatu Krymskiego nastręcza wielu trudności. Z całą pewnością kraj był słabo zaludniony. W XVI–XVII liczył być może około 250–350 tys. osób, w tym zdecydowaną większość Tatarów, ale także liczne mniejszości – Turków, Ormian, Greków, Żydów, Karaimów, a nawet Włochów (Genueńczyków). Te grupy etniczne stanowiły też konglomerat ludnościowy Ejaletu Kaffy. Wspomniane szacunki prawdopodobnie nie uwzględniają liczby mieszkających w Chanacie niewolników (których mogło być nawet więcej niż ludzi wolnych, jak – zapewne z dużą przesadą – twierdził podróżnik Ewlija Czelebi)[10][12]. Szlachta i arystokracja tatarska stanowiła zaledwie 1% ludności kraju, duchowieństwo muzułmańskie 5-6%. Większość społeczeństwa chanatu krymskiego stanowili rolnicy i pasterze (te warstwy społeczne cieszyły się względną wolnością osobistą, jednak na rozkaz władcy lub feudałów miały obowiązek brania udziału w wyprawach wojennych). Niewielka część Tatarów zamieszkiwała (zdominowane przez mniejszości) miasta, wtedy zajmowali się głównie rzemiosłem i handlem. Pozycja kobiety była wyższa niż w innych krajach muzułmańskich. Mogły one procesować się z mężem o majątek, a także uczęszczać do szkoły. Tatar musiał się liczyć ze zdaniem swojej małżonki. Kobiety niekiedy wyprawiały się na wojnę i często brały udział w obronie chanatu przed napadami nieprzyjaciół. Praktykowano wielożeństwo, najbogatsi Tatarzy utrzymywali całe haremy, powszechne było też pożycie z niewolnicami, jednakże Tatarzy nie żenili się z brankami (tak jak Turcy), a jeśli mieli z nimi dzieci, to nazywali je tumanami i mogli sprzedawać, gdyż potomstwa urodzonego z niewolnic nie uważali za swoje[22]. Polityka taka niewątpliwie chroniła etniczną tożsamość Tatarów, zarazem jednak nie poprawiała potencjału ludnościowego (a co za tym idzie i militarnego) państwa. Temu natomiast miała służyć popierana przez chanów imigracja Tatarów z dawnych ziem Złotej Ordy zajmowanych stopniowo przez Moskwę. I tak przykładowo chan Mehmed I Girej po zdobyciu Astrachania w 1523 roku przesiedlił część Tatarów Astrachańskich na Krym. Także Sahib I Girej sprowadził pokonanych przez siebie Nogajów częściowo na Krym, częściowo aby zasilić ordy przednie. W 1555 roku po zhołdowaniu przez Moskwę Wielkiej Ordy Nogajskiej (nadwołżańskiej) część jej mieszkańców przeniosła się między rzeki Don a Kubań uznając, jako Mała Orda Nogajska, władzę Girejów. Poza powodami politycznymi istniały także gospodarcze powody takich migracji. Głód wśród Tatarów Ordy Nogajskiej koczujących w okolicach Azowa sprawił, że w poszukiwaniu żywności ruszyli oni na wiosnę 1560 roku na zachód wzdłuż wybrzeża czarnomorskiego docierając do Budziaku. Wzmocnili w trakcie kolejnych fal migracyjnych tamtejszą populację Tatarów białogrodzkich[23]. Gospodarka Kraj był zacofany i ubogi, stąd Chanat Krymski większość swych zysków (dzielonych między władcę, elity i zwykłych wojowników) zawdzięczał sprzedaży niewolników, których miał pod dostatkiem spośród ludzi uprowadzanych w jasyr (bogatszych jeńców wypuszczano za okupem). Wg niektórych badaczy liczba ludzi wziętych w jasyr z ziem polsko-litewskich i moskiewskich przez Tatarów nadczarnomorskich, a następnie wyeksportowanych na tureckie rynki niewolnicze (głównie do Stambułu, Kaffy czy Kilii) w latach 1450–1700 mogła wynosić około 2 milionów (2,5 miliona po doliczeniu jasyru z Kaukazu)[24]. Władcy chanatu czerpali dochody także z łupów, a także haraczu, ściąganego z krajów ościennych (Rzeczypospolitej, Moskwy, księstw naddunajskich, od Czerkiesów), przez płacących eufemistycznie zwanych "upominkami". Z kolei Porta Ottomańska wypłacała chanom tzw. salijane czyli "płacę roczną" (zazwyczaj w formie dochodu z ceł w Kaffie) a także przekazywała chanom działa, amunicję i wyćwiczonych piechurów do gwardii pałacowej[25]. Do tego dochodziły zyski z pozostałych ceł (dzięki istnieniu zupełnie dobrze rozwiniętego handlu) i wreszcie z podatków od ludności (ale tylko zamieszkujących w dobrach Girejów): pasterzy i chłopów tatarskich; ludności niemuzułmańskiej oraz timariotów czyli drobnej szlachty. Arystokracja (bejowie i mirzowie) podatków nie płaciła. Spore zyski przynosił również chanom monopol na wydobycie i handel solą, która była istotnym bogactwem naturalnym Krymu (była wydobywana w kopalniach oraz pozyskiwana w salinach)[26]. Wydatki chanów krymskich obejmowały głównie koszty utrzymania armii (zwłaszcza tej stałej: sejmenów i kapykułów), a także dworu i dyplomatów; budowę pałaców, zamków obronnych, wodociągów, dróg i mostów. Pewną część wydatków pochłaniał mecenat artystyczny władców[26]. Ludność Chanatu Krymskiego trudniła się głównie hodowlą zwierząt (koni, bydła, wielbłądów i owiec). Hodowla była prowadzona na prymitywnym poziomie. Zwierzęta przez cały rok żyły samopas w stepach, gdzie także zimowały (Tatarzy Nogajscy dopiero w XVIII wieku zaczęli budować dla nich schronienia), stąd często padały one ofiarą chorób (zarazy), drapieżników, mrozu lub suszy (skąpość trawy), a co za tym idzie – głodu. Przyrost masy był ledwo widoczny[27]. Uprawa roli była mniej popularna i występowała praktycznie wyłącznie na Półwyspie Krymskim (zwłaszcza w jego południowej części, u podnóża Gór Krymskich). Nogajowie, żyjący na wielkich obszarach stepowych na północy państwa oraz na Kubaniu, nie uprawiali ziemi aż do XVIII wieku. Przy pracach rolnych, poza chłopami, zatrudniani byli także niewolnicy. Uprawiano jęczmień, żyto, pszenicę, proso, kukurydzę. Dużą rolę odgrywało sadownictwo i ogrodnictwo. Zbierano m.in. jabłka, gruszki, wiśnie, czereśnie, śliwki, brzoskwinie, morele, morwy, pigwy, winogrona, figi, orzechy włoskie i laskowe, a nawet granaty, cytryny i pomarańcze. Uprawiano m.in. cebulę, groch, bób, oliwki, melony i arbuzy. Wybierano miód dzikich pszczół[27]. Pomimo tego spożycie urozmaiconych produktów roślinnych było niewielkie (zwłaszcza u Nogajów). Jadłospis warstw ludowych przedstawiał się ubogo, najczęściej składał się z kaszy i mleka (także kobylego). Tatarzy nie gustowali w rybach (które spożywała głównie chrześcijańska ludność Krymu), za to najbardziej cenili mięso, które też stanowiło ważny element ich diety. Poza mięsem zwierząt hodowlanych, jadali dziczyznę. Tatarzy byli zapalonymi myśliwymi. Polowano na sarny, jelenie, suhaki, dzikie konie, dzikie kozy, zające, liczne dzikie ptactwo. Tym niemniej myślistwo, prymitywna hodowla i ograniczone rolnictwo nie były w stanie zagwarantować stałych rezerw żywności. Po okresach urodzaju (kiedy potrafiono eksportować z Krymu, głównie do Turcji, nadwyżki zbożowe, oliwę, warzywa, owoce, mięso, nabiał, miód, suszone ryby) przychodziły dotkliwe okresy klęsk żywiołowych (susze latem, wysokie mrozy zimą, szarańcza). Do tego dochodziła mała umiejętność przechowywania zasobów (np. sól przechowywano w nieosłoniętych kopcach, wystawioną na działania warunków atmosferycznych). Głód był zjawiskiem nawracającym i stanowił jeden z głównych motywów najazdów rabunkowych na sąsiednie kraje[27]. Ważną gałęzią gospodarki Chanatu Krymskiego był handel. Dominowali w nim Żydzi i Ormianie, choć nie brakowało i kupców muzułmańskich. Eksportowano (głównie do innych części Imperium Osmańskiego) niewolników, produkty żywnościowe (okresowo, zwłaszcza w XVIII w.), zwierzęta hodowlane, skóry, wełnę, wojłoki, wosk, rzędy końskie, broń białą, "masło ziemne", oraz kil – rodzaj tłustej glinki używanej przez kobiety do nacierania głów podczas kąpieli. Do ziem na północ od Chanatu (głównie Rzeczypospolitej, której bilans handlu z Chanatem w XVIII wieku był nawet ujemny) wysyłano bakalie, cytrusy, tytoń, kawę, skóry, wełnę, bawełnę, kożuchy baranie, tkaniny, zdobione rzędy końskie, łuki, broń białą, safian, dywany, makaty, namioty, a nawet rękopisy i księgi, w tym egzemplarze Koranu. Przesiąknięta duchem orientalizmu szlachta polska była, zwłaszcza w ostatnich dziesięcioleciach istnienia Chanatu, chciwym odbiorcom wschodnich dóbr kultury. Z północy w granice Chanatu napływały drewno, zboże, oleje, wosk, futra, skóry, tkaniny i wódka. Z południa wyroby luksusowe, tkaniny, broń, tytoń i kawa. Miasta Chanatu (Bakczysaraj, Karasu-Bazar, Gozlewe, Perekop/Or, Akmeczet, Eski-Krym/Sołchat, Czufut-Kale/Kyrk-Jer i inne) były ośrodkami rzemiosła, gdzie produkowano płótno, sukno, kobierce i broń ręczną. Rozwinięty był przemysł garbarski i spożywczy[28]. Zobacz też Zobacz kolekcję cytatów na temat Chanatu Krymskiego w Wikicytatach Tatarzy w Polsce Pałac chanów krymskich |
Sam półwysep, chociaż atrakcja turystyczna, nabrał znaczenie jako 'okno" na morze Czarne. Kontrolujesz morze Czarne, Kontrolujesz całe południe...
Druga tura bez Bonżura...
|
Free forum by Nabble | Edit this page |