Pff,ja nie bo muszę na działkę,choć z działki tez mam maslaki i rydze.
Małż się uzależnił,a ja juz wymiękam bo mam też inne przetwory do zrobienia.
W ten weekend przeszłam sama siebie i już umarłam z bólu.
W piątek zaczęłam od pracochlonnej zapiekanki ziemniaczanej,potem,cukinia faszerowana,barszcz z uszkami i fasolą(osobno),żeberka pieczone.
Dzisiaj soki z pigwy, rydze ponad setka sztuk,a jeszcze mam zalupioną papryczkę drobną do marynowania i miałam w planach sałatkę grecką.
Za dużo "se" wymyślam. Echh
Ło matko kobieto ugrzęzłaś w kuchni.Ja też dużo kulinarnie działam ostatnio.Wczoraj wieczorem upiekłam ciasto ,a dziś zobaczyłam pustą brytfankę,a dobre zapytałam?Nie zostawiliście ani trochę,usłyszałam że ja przecież mówiłam że nie mogę jeść ciasta ,bo po nim tyje.No i masz jakie poświęcenie żeby nie kusiło człowieka.